poniedziałek, 7 marca 2011

Nocne rozważania

Tak jak napisałam w powitaniu wielu ludzi dzisiejszej nocy a także następnych nie zaśnie. Dlaczego? Z różnych powodów, jedni nie zasną dlatego, że im się najlepiej pracuje w nocy, inni bo zmagają się różnymi problemami z którymi nie uporali się za dnia a jeszcze jest spora grupa osób którą trapią różne choroby. Ja akurat śpię dobrze, co nie znaczy że nie mam spraw do przemyślenia, prowadzę firmę i dużo jest stresów w związku z tym, ale nauczyłam się sobie z nimi radzić i nie zabieram problemów "do poduszki". Dzisiaj chciałabym zająć się sprawą chorób. Czy musimy chorować? Czy czasami często nie chorujemy "na własne życzenie"? W tym momencie słyszę ten pomruk dezaprobaty, no tak któż chciałby chorować? Chyba tylko głupi. I tu muszę się "pochwalić", ze mimo swoich lat (a trochę ich mam) rzadko choruję albo wcale, tak jak tej zimy.
Obracam się ciągle wśród ludzi i bardzo jestem narażona na bakterie, wirusy, jakie ze sobą każdy "wlecze". Przyjęłam "żelazną zasadę - częste mycie rąk, niepodjadanie nieumytych owoców itp. Ktoś powie: ależ ja też to robię i mimo to "łapię" różnego rodzaju infekcje. Tak, pozostaje moi drodzy jeszcze profilaktyka, czyli zaatakowanie "wroga" zanim on to zrobi. Jeśli czujemy, że coś nas "łapie" wówczas niezastąpiona jest cytryna z przegotowaną wodą i do tego parę kropli soku z maliny (cytryny ma być dużo). Jest wiele innych sposobów na "zduszenie wroga w zarodku". Wielu jednak moich rodaków pierwsze swe kroki kieruje do domowej apteczki, przodujemy wszak w spożyciu leków, ale nie ja. Środków przeciwbólowych w ogóle nie biorę, najpierw badam sytuację "na froncie", robię to w ten sposób, że przykładam rękę albo tylko palce do bolącego miejsca i staram się "zobaczyć" co mi dolega? Jaki organ się zbuntował i dlaczego? Bardzo ważne jest odpowiedzieć sobie na pytanie- dlaczego mnie boli?
Jeśli jest to wątroba, to może "nażarłam" się poprzedniego dnia kapusty a lekarz zabronił, jeśli nerki to może potraktowałam je "po macoszemu" nadmiernie opijając się. Myślicie, że lekarstwa to Panaceum na wszystko? Otóż nie. Na jedno pomogą a inne zniszczą i nie na darmo nasze babki i prababki tak lubiły zioła i naturalne sposoby leczenia (z ziołami też ostrożnie). Naturalne sposoby leczenia, a któż o nich pamięta? Tylko nieliczni. Zachęcam - szukajcie naturalnych sposobów leczenia, wsłuchujcie się w swój organizm, bo jeśli coś boli to znaczy że organizm włączył sygnał alarmowy i trzeba się dowiedzieć - dlaczego, a nie "gasić " ten sygnał medykamentem z domowej apteczki.Tak postępuję od lat i udaje mi się nie chorować, a atakowały mnie wirusy i to groźne. Jak trzeba to idę do lekarza, ale jestem tam naprawdę rzadkim "gościem". Życzę dobrej kondycji i zdrowych snów - nie zapomnijcie wywietrzyć pokoju przed zaśnięciem.